Przejdź do głównej zawartości

Zamek Golesz w Krajowicach koło Jasła

Z podnóża góry zamkowej od strony drogi biegnącej z Jasła do Pilzna roztacza się widok na dolinę Wisłoki i leżące u ujścia Jasiołki miasto Jasło. Kto i kiedy zbudował zamek Golesz nie wiadomo. Można jednak przypuszczać, że jego położenie wyraźnie wskazuje, że miał on zadanie obrony przejścia w zwężającej się w tym miejscu doliny Wiłsoki, nad którą wznosi się góra zamkowa. Był zatem on grodem stróżowym.















Wprawdzie jak to wynika z zapisów w okresie średniowiecznym, około VIII - IX wieku, powstał w okolicy wielkie grody wiślańskie, świadczące zarówno o postępach osadnictwa i przemianach gospodarczo - społecznych, prowadzących do feudalizacji społeczeństwa oraz związków politycznych z rejonem krakowsko - wiślackim. Prawdopodobnie w pierwszej połowie XI wieku grody te upadły. Ruiny niektórych zostały odnalezione pod Trzcinicą i Brzezową, należą do najokazalszych grodzisk polskich. Jednak budowa zamków należała do prastarego systemu obrony dolin rzecznych, jako jedynych w tym czasie szlaków komunikacyjnych w pierwotnych czasach Polski, pokrytej puszczami leśnymi, zwłaszcza na podgórzu karpackim, gdzie doliny te prowadziły do sąsiednich Węgier można przypuszczać z dużym prawdopodobieństwem, że początki zamku Golesz, podobnie jak Czchowa i Melsztyna sięgają bardzo dawnych czasów, najprawdopodobniej czasów Bolesława Chrobrego. Zamek Golesz został też zbudowany dla obrony Wisłoki, potwierdza to pierwotna nazwa Krajowic jaka utrzymała się do 1334 roku tj.: Krajowski bród. Był tu bród - miejsce przez, które łatwo się przeprawić. Aby więc nieprzyjaciel nie mógł zagrozić od tej strony, postawiono strażnicę.







Golesz stanowił niejako centrum posiadłości klasztoru tynieckiego, leżących nad rzekami Białą, Ropą i Wisłoką. Na czele grodu stał starosta, jako urzędnik opacki a w czynnościach zastępował go burgrabia, któremu pomagał pisarz zamkowy (notariusz). Golesz stanowił zarówno centrum administracyjne rozległych dóbr klasztornych, jak i miejscem zbornym rycerstwa, które opat był zobowiązany wystawić na każde pospolite ruszenie. Zamek był również siedzibą najwyższego sądu prawa niemieckiego, zwanego także sądem leńskim dla sołtysów Kołaczyc, Krajowic, Brzysk, Kłodawy, Ujazdu, Wróblowej, Lipnicy, Brył, Bączalu, Warzyc, Bierówki, Chrząstówki, Niepli i innych. Podczas najazdu Węgrów z 1474 roku, podczas którego zostały zniszczone: miasto i zamek w Żmigrodzie oraz miasta Jasło, Dębowiec, Kołaczyce, Brzostek, Frysztak, Dukla i Pilzno, tylko zamek Golesz i Krosno zdołały się obronić przed najeźdźcą.









Zamek został spalony w czasie wojen szwedzkich w trakcie najazdu wojsk Jerzego Rakoczego w 1657 roku.



W pierwszej połowie XIX wieku na wzgórzu urządzono park krajobrazowy, obecnie nieistniejący; powstał on z inicjatywy Francuza, Achillesa Johannot (według niektórych źródeł Jehannotte), właściciela pobliskich fabryk tkackich. W XIX wieku, na pamiątkę twórcy parku, miejsce to było nazywane przez mieszkańców Jasła Żanotówką.
Pod koniec XIX wieku na szczycie wzgórza znajdowały pozostałości okrągłej baszty o wysokości 40 stóp; na kamieniach widać było resztki szkliwa, świadczące o wielkim pożarze. Po II wojnie światowej część murów rozebrano na kamień budowlany.



W okolicach ruin zamku możemy podziwiać wiele ciekawie ukształtowanych wychodni piaskowca ciężkowickiego (tzw. ostańców), z których zapewne wybudowano zamek. Ciekawym i tajemniczym głazem jest ten, położony najbliżej ruin zamku, ze schodkami i wyżłobionym otworem, w którym zawsze znajduje się woda. Różne są domysły co do pochodzenia i użyteczności tego otworu. Jedni uważają, że wykorzystywano go w celach porozumiewania się, wkładając doń długi drąg, na którym umieszczano różne znaki informacyjne. Na inną jednak rzecz związaną z tym miejscem zwrócił uwagę znany badacz regionu Franciszek Kotula snując domysły, że mogło to być dawne miejsce kultu przedchrześcijańskiego. Wśród ludności utrzymywało się bowiem przekonanie, jakoby woda z owego kamienia – nazywana potocznie „gośćcową wodą” – była panaceum na wiele chorób, a raz do roku odprawiano nawet procesję do stojącego tam niegdyś krzyża. Tak czy inaczej, wg Kotuli, ostaniec ten nie jest naturalnym tworem, niegdyś musiał być wyższy i bardziej szpiczasty. Więc jego górna część została niegdyś ścięta, tworząc tym samym prawie płaski szczyt.




















Ostańce są także miejscem wykorzystywanym przez wspinaczy skałkowych, którzy ponadawali im nawet nazwy m.in.: Diabelska Przepaść, Komorowy Wąwóz, Strażnica, Blok pod Strażnicą, Grzyb, Tomasz, czy Żółw. Obecnie całość, a więc ruiny zamku oraz wychodnie skalne z piaskowca ciężkowickiego, od 2000 roku decyzją Wojewody Podkarpackiego objęte są ochroną prawną w postaci rezerwatu geologicznego „Golesz” o powierzchni 27,45 ha. Rezerwat oprócz ochrony mało widocznych już ruin zamku oraz ciekawych wychodni skalnych, chroni także las grądowy wraz z rzadkimi gatunkami roślin chronionych, m.in. skrzyp olbrzymi, bluszcz pospolity, sałatnica leśna, kokoryczka okółkowa, czyściec górski, rozchodnik karpacki, miodownik melisowaty, czy obrazki alpejskie. Wyodrębniono w nim 3 lesne zaspoły roślinne: grąd niski, grąd typowy oraz grąd wysoki.



















Fosa zamkowa i wały ziemne :











Komentarze

  1. Zamierzam sobie tm urządzić rajdzik - po tym jak koronaszaleństwo minie. Wcześniej byłem trzy razy z Marzena - ale Ona nie lubiła poszukiwań terenowych i chodzenia z mapą. Więc tylko przemknęliśmy tamtędy, ale teren jest bogatszy i muszę w końcu odnaleźć te relikty, bo wcześniej były nie odkopane.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Opuszczony dom dziecka - dwór w Szebniach

Szebnie weszły w posiadanie rodziny Gorayskich herbu Korczak w na początku XIX jako posag wniesiony przez Ludwikę Boguszówną herbu Półkozic, która poślubiła pochodzącego z Moderówki Ludwika Gorayskiego. Z tego czasu pochodzi też dwór, wybudowany prawdopodobnie w miejscu wcześniejszego dworu. Archiwalne zdjęcie Państwa Gorayskich przed dworem- lata 30-ste XX wieku : Gorayscy stworzyli w Szebniach i pobliskiej Moderówce nowoczesne gospodarstwo rolne, które na początku XX wyspecjalizowało się w chowie bydła mlecznego i rasowych konni oraz prowadzeniu chlewni zarodowej. Po odkryciu ropy Gorayscy stali się czołowymi przedstawicielami przemysłu naftowego. Członkowie rodziny byli również wpływowymi politykami i lokalnymi działaczami społecznymi. Po kampanii wrześniowej 1939 r. dwór został zajęty przez niemiecką kompanię weterynaryjną, która przebywała tu do września 1941 r. Następnie dwór został zajęty przez komendanturę obozu jenieckiego dla żołnierzy Arm...

Zarośnięty tor saneczkowy w Krynicy - Zdroju

Na zboczach Góry Parkowej znajduje się tor saneczkowy, który zaprojektował kap. inż. Roman Loteczko wzorując się na najlepszych obiektach tego typu z Austrii i Niemiec. Tor wybudowano w 1929 r. a zmodernizowano w latach 1937/38 (w Karpaczu tor wybudowano w 1950 r.). Po wojnie tor był kilkakrotnie modernizowany, pod kątem bezpieczeństwa. Na początku osiągano szybkość 58 km/h, po modernizacji osiągano prędkości rzędu 90 - 100 km/h. Jego długość 1609 m. w późniejszym okresie tor skrócono do dł. 1135 m. Tor był oświetlony na całej długości, wzdłuż toru znajdowała się sieć hydrantów, pozwalająca po ułożeniu odpowiedniej warstwy śniegu utrzymać lód na odpowiedniej grubości.  W miejscach gdzie na tor padały bezpośrednio promienie słoneczne ułożono specjalne  parawany. Tor był wyposażony w zaplecze dla zespołu sędziowskiego i komisji technicznej i 6 punktów startowych. Na całej długości był zradiofonizowany. Tor posiadał 23 wiraże. Najbardziej znanym wirażem była słynna "Luna" na któ...

Ruiny domu porośnięte bluszczem- Tarnowiec

Wiele razy przejeżdzałem obok tego domu nawet nie wiedząc o jego istnieniu. Skryty jest na zarośniętej mocno działce i gdy są liście na drzewach praktycznie jest niewidoczny z ulicy. Lecz warto było zajrzeć do niego zimową porą gdyż czerwona cegła i bluszcz który go oplata świetnie się komponują. Dom był całkiem spory, miał duże piwnice, obok stały budynki gospodarcze. Stodoła już sie rozpadła a obora też niebawem podzieli jej los bo dach w połowie jest zawalony... Studnia porośnięta mchem a w tle obora : Czyżby te dziury w ścianach to pamiątki jeszcze z czasów II wojny światowej ???